swann swann
580
BLOG

Prawo Łaski.

swann swann Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Poniższe uwagi na temat Prawa Łaski dedykuję czytelnikom moich notek poświęconych prawniczym zmaganiom z  Artykułem 139 Konstytucji. Zmaganiom z logiką interpretacji i doktryną Prawa Łaski. 

Prawo Łaski sięga w historii prawa dziesięciu wieków. Najlepiej udokumentowana tradycja, to tradycja monarchów angielskich sięgająca własnie okresu wczesnego Średniowiecza. Aż do początku XVIII wieku było to niczym nieograniczone prawo króla do anulowania wyroków sądów i odstąpienia od ścigania sprawców przestępstw. Dopiero  w XVIII wielu Parlament ograniczył ten królewski prerogatyw, wyłączając z niego przestępstwa związane z procesem zdjęcia monarchy z tronu - dzisiejszy impeachment.

Takie rozumienie Prawa Łaski przyjęli Ojcowie Założyciele do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Wprowadzili jedno rozróżnienie. Oprócz Prawa Łaski wyposażyli Prezydenta w prawo do całkowitego lub częściowego darowania kary osobie skazanej. O ile  darowanie kary oznacza zniesienie kary, to nie niweluje faktu skazania i winy sprawcy. Prawo Łaski anuluje nie tylko wyrok ale i winę. Objęty Prawem Łaski dostaje więc zatarcie kary i winy. Prawo Łaski stosuje się do przestępstw przeciw Republice - a więc tylko przestępstw  karnych, na każdym etapie. Od ich popełnienia aż do skazania czy odbycia kary. Uznaje je za niebyłe i zatrzymuje wszelkie działania wymiaru sprawiedliwości. Oraz ich skutki.

Wyłączenie przestępstw związanych z impeachment, wynika z oczywistej zasady, iż nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. Prezydent nie może również stosować PŁ do czynów jeszcze nie popełnionych, gdyż oznaczałoby to zniesienie obowiązywania prawa.

Dla tych czytelników, którym tak szerokie rozumienie PŁ wydaje się dziwne proponuję następującą refleksję.Otóż, tak własnie od 230 lat działa nieprzerwanie PŁ w USA. Bóg jeden raczy wiedzieć ilu sędziów przewinęło się przez sale amerykańskiego Sądu Najwyższego w tym czasie. Ilu zastanawiało się lub próbowało ograniczyć tę prezydencką władzę. I co? Nigdy tego nie zrobili. Zostało tak jak napisali Ojcowie Założyciele. A ci wiedzieli co robili, gdy po długich dyskusjach zdecydowali się na taki zapis. Co mieli na uwadze? Ano to, że prezydent winien dysponować taką prerogatywą w dwóch generalnych przypadkach. Po pierwsze, by łagodzić ( w szczególnych przypadkach ) zbyt drakońskie lub niesprawiedliwe wyroki amerykańskiej Temidy. Ten aspekt z biegiem lat i tworzeniem się bardziej sprawnego i rozbudowanego wymiaru sprawiedliwości stawał się coraz mniej istotny. Drugi, to działanie w imieniu i na rzecz Republiki w sprawach, które moglibyśmy określić jako publiczne lub polityczne. Tu klasycznym przykładem jest korzystanie przez prezydentów ( kilku ) z PŁ wobec ludzi, którzy w okresie wojny wietnamskiej uchylili się od służby  wojskowej. Byli oczywiście ścigani przez prawo. Wielu z nich - którzy np. schronili się w Kanadzie i nie stanęli przed sądem, zostało objętych prezydenckim PŁ. Otrzymali czystą kartę. Podobnie prezydent Ford zastosował PŁ wobec Nixona, któremu jeszcze nie postawiono nawet formalnie zarzutów. Ford przegrał przez to wybory. Ale chyba dobrze postąpił, bo uchronił USA przed znacznym konfliktem społecznym.

I właśnie w podobnych przypadkach Prawo Łaski znajduje swój prawdziwy sens. Nie chodzi przecież o to by głowa państwa zajmowała się pospolitymi rzezimieszkami.  ( To zdaje się być natomiast specjalnością III RP ) Od tego istnieje rozbudowany wymiar sprawiedliwości. Chodzi o to, by tam gdzie dobro Republiki jego zdaniem tego wymaga, mógł zapobiec szkodom lub naprawić krzywdy. Prezydent za stosowanie PŁ odpowiada jedynie przed Bogiem i Historią. Oraz przed swymi wyborcami. W tym zakresie ponosi polityczne ryzyko.

Takie rozumienie i funkcjonowanie PŁ uważam za sensowne i pożądane. Nie dlatego, że z USA. Dlatego, że sprawdziło się przez 230 lat. To naprawdę sporo.  Poza tym, kto da więcej?

I na koniec. Wyobraźmy sobie, że w III RP prezydent Kwaśniewski doznał olśnienia. I uznał, że lepiej zastosować PŁ wobec Jaruzelskiego niż urządzać spektakl z 20 letnim procesem, który nigdy nie miał się skończyć. Na tym cyrku sądowym ucierpiał jedynie  polski wymiar sprawiedliwości, gdyż unaocznił swą bezsilność i niechęć do stosowania prawa. Kwaśniewski pewno zapłaciłby jakąś polityczną cenę. Ale uchroniłby reputację sądu. A miał do dyspozycji PŁ. I po to powinien je mieć każdy polski prezydent.

Czym różni się PŁ w Amerykańskiej Konstytucji od PŁ w polskiej Konstytucji? Wyłączeniem. Polska Konstytucja spod PŁ wyłącza osoby skazane przez Trybunał Stanu. Amerykańska zaś, przestępstwa związane z impeachment. A powinno być tak jak w amerykańskiej. Byłoby mądrzej.



swann
O mnie swann

 Weteran zimnej wojny. Stary pies, który zna już wszystkie sztuczki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka