Wiele dziś mówi się o zmianach kadrowych przy okazji reformy władzy sądowniczej. Krytycy projektów PiS głoszą, że aczkolwiek zmiany w sądownictwie są niezbędne, to te proponowane przez partię rządzącą są do kitu. A to dlatego, że sprowadzają się wyłącznie do zmian kadrowych. A te do niczego nie prowadzą, gdyż trzeba nam zmian systemowych. Tak głosi na przykład Kukiz 15. Czy aby słusznie?
Moim zdaniem, nie! A to z następujących powodów. Po pierwsze, teza że zmiany proponowane przez PiS sprowadzają się wyłącznie do zmian kadrowych jest grubym uproszczeniem. Tak grubym, że słusznym jedynie w części. Ale nie to jest najważniejsze. Otóż zmiany kadrowe są konieczne. Poza tym, nie mamy tu do czynienia z dysjunkcją, albo- albo ,czyli albo zmiany kadrowe albo systemowe. Potrzebne są obie.
Ja wskaże na konieczność tych pierwszych - kadrowych. Wszyscy znają mnóstwo przypadków w których polskie sądy zachowywały się groteskowo nagannie i po prostu źle. I że sędziowie pozostawali bezkarni. Nie warto ich tu przytaczać. Warto natomiast posłużyć się pewnym modelem, dobrze już znanym i detalicznie opisanym przez prokuraturę. Pamiętacie Państwo aferę z ustawianiem meczów w polskiej piłce, ze słynnym Fryzjerem na czele? Skala tej operacji była gigantyczna. Praktycznie wszystkie ligi - do trzeciej w dół włącznie były nią opanowane. Ustawiano mecze masowo. Brali w tym udział prawie wszyscy - od sędziów, piłkarzy, działaczy po obserwatorów PZPN. System na papierze wyglądał dobrze. Organa kontroli - a jakże były! Wspomniani obserwatorzy PZPN. Ale oni też byli częścią systemu, który powodował, że uczciwi sędziowie ( którzy nie chcieli brać łapówek ) nie awansowali, bo dostawali złe oceny od skorumpowanych obserwatorów. System wywodził się oczywiście z PRL-u. Czy Wam ten model coś przypomina? A jeśli tak, to nadal twierdzicie, że zmiany kadrowe są nieistotne?
P.S. Znawcy polskiej piłki twierdzą, że obecnie z ustawianiem meczy już koniec. Skończyło się. Wygląda na happy end. To wskazywałoby, że można: ino by się tylko chciało !